piątek, 11 maja 2012

Rozdział 10

Minął tydzień odkąd skończyłam osiemnaście lat , a nic się nie zmieniło . No może oprócz tego , że Bartek mnie namówił na prawo jazdy oraz tego , że na dworze jest coraz bardziej zimniej . No cóż mamy już prawie listopad . Co oznacza , że zbliża się Wszystkich Świętych co oznacza , że Maciek przyjedzie na grób rodziców . Czyli będzie jak co roku . Przyjedzie specjalnie tak żeby się ze mną nie zobaczyć , a potem wróci do Stanów . Wie , że lubię przychodzić na cmentarz wieczorem kiedy już nikogo praktycznie nie ma . Siadam sobie wtedy na ławeczce i myślę , modlę się . Tak też zamierzałam zrobić i tym razem .  Bartek chce mnie zabrać do Nysy jednak ja nie chcę jechać i jakoś będę musiała mu to wybić z głowy . Siedziałam i uczyłam się mimo , że był piątek wieczór . Ja w końcu miałam maturę w tym roku . Bartek miał wolny weekend , z racji , że mecz miał w tygodniu , więc to oznaczało , że spędzimy go razem . Bartek był na treningu . Oczy same mi się zamknęły w pewnym momencie . Przyłożyłam głowę do poduszki , która leżała na kanapie , na której tradycyjnie się uczę i odrabiam lekcje . Zasnęłam . Jednak nie na długo bo jak Bartek wrócił to mnie obudził swoim charakterystycznym rzuceniem torby po wejściu do mieszkania . Podniosłam głowę z poduszki i otworzyłam oczy po czym zobaczyłam twarz Kurka z bardzo bliska  .
- Boże Kurek ! Nie strasz ludzi !
- No co ty aż taki straszny jestem ? - zapytał po czym poszedł do kuchni i wrócił z  niej z butelką wody .
- Tak jesteś straszny . - powiedziałam i pokazałam mu język . Na co on odstawił butelkę na stolik po czym podszedł do mnie i pochylił się nade mną . Nie ma to jak wykorzystywać słaby punkt przeciwnika . W moim przypadku tym słabym punktem jest szyja , a Kurek perfidnie to wykorzystywał . Jeździł tym swoim nosem i muskał ustami , a mi było coraz bardziej gorąco . Nie wytrzymałam i pocałowałam go namiętnie w usta .
- Ło dziewczyno . - powiedział Kurek jak już się od siebie oderwaliśmy .
- Słucham chłopczyku ? - zapytałam niewinnie po czym wstałam i poszłam do łazienki .
- Chcesz kolację ? - zapytał podchodząc pod drzwi .
- Jak byś mógł to poproszę herbatę . - powiedziałam przez drzwi po czym weszłam pod prysznic . Kiedy spod niego wyszłam wskoczyłam w piżamkę . Wyszłam z łazienki i poszłam od razu do kuchni gdzie stała gotowa herbata . Usiadłam sobie na blacie i zaczęłam pić . Jak już skończyłam wstawiłam kubek do zmywarki i poszłam do salonu gdzie Bartek siedział i oglądał jakiś film . Pozbierałam swoje podręczniki i zaniosłam do sypialni gdzie miałam specjalną półkę na moje szkolne rzeczy . Następnie wróciłam do salonu i usiadłam obok Bartka wtulając się w jego bok . Objął mnie ramieniem .
- Bartek serce Ci bije . - powiedziałam po chwili .
- Nie ? - zapytał ironicznie - Nie możliwe .
- A jednak . - powiedziałam i zaczęłam się śmiać .
- A wiesz dlaczego bije ? - zapytał .
- Nie .
- A to dlatego , że pewna mała osóbka pojawiła się w moim życiu . - powiedział i pocałował mnie w głowę .
- Czy ja o czymś nie wiem ? - zapytałam poważnie odsuwając się od niego .
- Oj głuptasie to ty . - powiedział po czym mnie pocałował .
- No tak . Już po dobranocce i powinnam spać . - powiedziałam jak się już oderwaliśmy od siebie , a następnie położyłam głowę na kolanach Bartka wyciągając się przy tym na kanapie . Opatulił mnie kocem po czym zaczął się bawić moimi włosami . Film był bardzo nudny więc nie zdziwiło mnie to , że po półgodzinie Bartek zasnął . Ja zresztą nie byłam lepsza . Rano obudziłam się jednak w łóżku . No tak Bartek leżał obok mnie . Spojrzałam na zegarek , a tam wyświetliła się ósma  . Wstałam z łóżka tak żeby go nie obudzić po czym poszłam do łazienki . Postanowiłam pobiegać . Założyłam stary dres , adidasy i wyszłam uprzednio zostawiając kartkę Bartkowi gdyby wstał przez ten czas jak mnie nie będzie . Szczerze w to wątpiłam no ale to w końcu Bartek . Pobiegałam sobie truchcikiem po parku , a jak po godzinie wracałam to wstąpiłam do sklepu po jakieś produkty na śniadanie . Wróciłam do mieszkania , a Bartek jeszcze spał . Weszłam pod prysznic jak wyszłam założyłam czysty dres po czym udałam się do kuchni i zrobiłam śniadanie . Moje umiejętności kulinarne na szczęście nie ograniczają się do herbaty więc omlet to dla mnie żadna sztuka . Do tego kawa i śniadanie gotowe . Poszłam do naszej sypialni żeby go obudzić bo jeszcze mu wystygnie ten mój omlet . Podeszłam do łóżka i pogłaskałam po policzku .
- Bartuś wstawaj . - powiedziałam , jak nie odpowiedziała mi żadna reakcja z jego strony postanowiłam go obudzić w bardziej drastyczny sposób . Potrząsnęłam nim .
- Bartek ty leniu śmierdzący wstawaj ! - krzyknęłam , a po chwili leżałam na Bartku , a jeszcze sekundę później pod nim .
- Nigdy więcej tak nie rób . - powiedział po czym zaczął mnie łaskotać - Bo już wiesz jak to się może dla Ciebie skończyć .
- Już Bartek rozumiem . - wydusiłam przez śmiech , a on pocałował mnie delikatnie po czym wstał i mi też pomógł wstać . Wskoczyłam mu na plecy i poszliśmy do kuchni .  Postawił mnie na podłodze po czym usiadł do stołu i zabrał się za jedzenie , a ja usiadłam na przeciwko niego i patrzyłam jak je .
- Maja jak możesz to ja bym był bardzo szczęśliwy jakbym miał takie śniadanka częściej . - powiedział kiedy już skończył .
- Pomyślę . - powiedziałam i nadstawiłam policzek .
- Dziękuję . - powiedział Bartek oddzielając każdą sylabę po czym pocałował mnie w policzek . Posprzątał po sobie i poszedł do łazienki . Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie . Kiedy Bartek wyszedł usiadł obok mnie .
- Majka co byś powiedziała na małą wycieczkę ? - zapytał .
- Jaką wycieczkę ? - zadziwiłam się .
- No nie wiem może do Nysy . - zaproponował , a uśmiech nie schodził mu z twarzy .
- Żartujesz sobie ? - zapytałam .
- Nie .
- A może jednak .
- No weź Majka moi rodzice Cię nie zjedzą .
- Domyślam się , że nie są kanibalami . Ale co powiedzą na to , że jestem tak młoda ?
- Jaka młoda ? Masz osiemnaście lat więc jesteś pełnoletnia . Uwierz gorzej by było gdybyś nie była pełnoletnia . Po za tym moi rodzice wiedzą , że mam młodą dziewczynę . A tak w ogóle to nie postarzaj mnie tak . Ja też mam tylko dwadzieścia pięć lat więc to nie jest przestępstwo , że jesteśmy ze sobą .
- A wiedzą , że ze sobą mieszkają ? - zapytałam .
- Wiedzą . Zresztą to moja mama mnie zachęciła do tego żebyśmy zamieszkali .
- Dobra . A kiedy byśmy mieli wyjechać ? - zapytałam .
- No ja jadę do Nysy jakieś trzy godziny to możemy nawet wyjść za chwilę i wtedy przyjedziemy do rodziców na obiad , a ty nie będziesz musiała go robić . - wyszczeżył się .
- Jutro byśmy wrócili ? - zapytałam .
- No raczej .
- No dobra panie Kurek zbieraj te swoje zwłoki i chodź się spakować . - powiedziałam wstając z kanapy i ciągnąc go za rękę do sypialni .
- Naprawdę się zgodziłaś ? - spytał zdziwiony .
- Nie wiesz na niby . - powiedziałam ironicznie po czym wyjęłam torbę z szafy i zaczęłam do niej wrzucać najpotrzebniejsze rzeczy . Bartek stwierdził , że nie będziemy brać dwóch toreb w końcu jedziemy tam tylko na jedną noc więc dopakował swoje rzeczy do mojej torby . Zebraliśmy jeszcze kosmetyki też do jednej kosmetyczki . Przebrałam się w rajstopy , spódnicę , sweter , a na nogi zaciągnęłam kozaki z racji , że na dworze było przeraźliwie zimno . Wyruszyliśmy w drogę Na początku trochę porozmawialiśmy , potem wzięłam się za czytanie książki , a Bartek skupił się na drodze z racji , że zaczął padać deszcz . Gdzieś  w połowie drogi zaczęło się rozjaśniać . Jednak nadal lekko kropiło . Znudziło mi się czytanie książki więc włączyłam radio . Bartek od razu zaczął śpiewać . Po chwili dołączyłam się do niego . Potem nadeszła pora na opowiadanie kawałów .  Droga minęła bw bardzo miłej i wesołej atmosferze . Kiedy wjechaliśmy na podjazd przed dmem państwa Kurków na dworze znowu zrobiło się nie przyjemnie zimno . Załozyłam płaszczyk i zawiązałam szalik . Wyszliśmy . Bartek wziął z bagażnika naszą torbę , a ja wzięłam swoją torebkę . Bartek otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka .
- Mamo , tato  jesteśmy ! - krzyknął .


Taki nijaki ... Przepraszam , że tak długo nie dodawałam ale było to niestety spowodowane moimi obowiązkami szkolnymi jak i brakiem weny ... Teraz pewnie każdy będzie się pojawiał co tydzień

A teraz pora na mecz <3

A tak w ogóle to " Rudy , rudy się żeni ... " ;d

POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTARZE !!!

Przepraszam za wszystkie błędy ale komputer mi się strasznie ciął i nie wiedziałam co piszę ...

7 komentarzy:

  1. Rodzice Bartka! :D To będzie ciekawe :D
    Rozdział taki : "słodziutki"
    Idealna sielanka :D Kocham takie rozdziały w Twoim wykonaniu <3

    btw. przypomniałam sobie hasło ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. no...to czekamy z niecierpliwością na następny;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej :D Sielanka i w ogóle taki pozytywny rozdział to mi sie podoba :d

    OdpowiedzUsuń
  4. Nom czeka ją wizyta u "teściów" oby udana :) rozdział bardzo fajny :) pozdrawiam i czekam na next :) Ines.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetna notka od razu poprawił mi się humor jak ją przeczytałam ;) nie mogę się doczekać następnej, ciekawi mnie co tam się będzie działo z rodzicami Bartka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uśmiech na twarzy i czytam :) no kto by nie chciał takiego życia :) Kuba już jutro zmieni swój status na fejsie xD buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. no i tak, wizyta u teściów, Bartek. Uwielbiam ich :*
    PS. Jednego siatkarza - kawalera mniej. :D
    Genialnie :*
    Skinny.

    OdpowiedzUsuń