poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 7

Wieczorem długo nie mogłam zasnąć . Może to dlatego , że jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie ? Zwlekłam się z łóżka i poszłam zrobić sobie śniadanie . Była niedziela , a ja musiałam iść dzisiaj do pracy z tego powodu tak bardzo nie byłam szczęśliwa . Zrobiłam sobie tosty , kawę , skonsumowałam , a następnie udałam się do łazienki . Umyłam włosy , ogoliłam nogi , a potem ubrałam się w bluzę Skry , w której pracowałam w okresie zimowym . Jasne dżinsy , czarne Vansy . Wysuszyłam włosy i związałam je w koczka . Miałam jeszcze sporo czasu więc postanowiłam trochę posprzątać . Kiedy skończyłam zrobiła się godzina mojego wyjścia . Założyłam kurtkę i skierowałam swoje kroki w stronę hali . Jak doszłam przywitałam się kulturalnie z panią Jadzią , a następnie zrobiłam sobie herbatę . Po chwili pojawiła się Paulina .
- Gadaj co się wczoraj bądź dzisiaj wydarzyło , że jesteś taka szczęśliwa ? - zapytała jak tylko weszła .
- A co miało się wydarzyć ? - zapytałam jakbym nie wiedziała o co chodzi .
- To ja się Ciebie pytam . Czyżby wasza znajomość z Bartkiem zrobiła jakiś krok do przodu ?
- Aż tak widać ? - zapytałam ponownie .
- Aż tak ? Dziewczyno od Ciebie szczęście emanuje na dobre parę kilometrów . - prawie krzyczała z radości .
- No cóż . Jestem oficjalną dziewczyną Bartka .
- Żartujesz ? - zapytała .
- Nie . Nie żartuję . Od wczoraj jakiejś godziny dwudziestej drugiej . - powiedziałam dumnie , a ona mnie przytuliła .
- Dobra muszę wracać do pracy . - powiedziała i znowu zostawiła mnie samą . Jednak nie na długo bo odwiedziło mnie paru klientów , którzy kupowali bilety na najbliższy mecz , który miał się odbyć we wtorek . Zdecydowanie ruch był większy na mojej zmianie . Kiedy chłopcy skończyli trening wpadł do mnie Bartek , który musiał mi skraść buziaka . Stwierdził , że poczeka ze mną na koniec mojej pracy . Następnie odwiózł mnie pod blok . Znowu nie mogliśmy się rozstać . Jednak w końcu się udało . Weszłam na górę , ogarnęłam się do spania . Spakowałam torbę do szkoły i położyłam się spać . Kiedy już prawie zasypiałam dostałam smsa od Bartka .
Dobranoc ;*
Dobranoc ;*
Następny tydzień był bardzo monotonny . W szkole zaczynali sobie przypominać , że przecież piszemy maturę za niecałe pół roku . Na szczęście nie miałam większego kłopotu z uczeniem się więc to nie było dla mnie żadnym problemem . W pracy jak zawsze nic się prawie nie działo . Skra wygrała we wtorek z czego się bardzo ucieszyłam zwłaszcza , że Bartek dostał MVP . W sobotę jadą do Bydgoszczy na mecz , a w sumie to już w piątek . Dlatego też kiedy siedziałam sobie w piątek w pracy i myślałam co będę robić w weekend wpadł do mnie Bartek i Mariusz .
- Wyjeżdżacie już ? - zapytałam .
- No za jakieś półgodziny . - powiedział Mariusz .
- No to co wy tu już robicie ? - zapytałam .
- A tak jakoś wyszło . - powiedział Bartek .
- To ja jeszcze przed wyjazdem do Ciebie Majka wpadnę , a teraz lecę do Pauliny . - powiedział Mariusz i się ulotnił .
- A ty mam rozumieć masz zamiar spędzić te ostatnie chwile na ziemi Bełchatowskiej ze mną ? - zapytam Bartka .
- No właśnie taki miałem zamiar i mam też do Ciebie pytanie . - zaczął poważnie .
- Uuu zaczyna się poważnie . - powiedziałam .
- Ja wiem , że może znamy się krótko i może krótko jesteśmy parą ale czy nie chciałabyś ze mną zamieszkać ? - zapytał nieśmiało , a mi szczęka opadła na podłogę .
- Bartuś . - zaczęłam powoli - Jasne , że chciałabym z tobą zamieszkać . - powiedziałam i pocałowałam w usta .
- No to nawet nie wiesz jak się ciesze . - powiedział radośnie Bartek - Tak więc tutaj masz klucze do mojego mieszkania jak chcesz to już może jakieś swoje rzeczy tam poprzenosić .
- Ok . - powiedziałam i jeszcze raz go pocałowałam . Schowałam klucze do torebki i już wiedziałam co będę robić w weekend . Na jakieś dziesięć minut przed wyjazdem przyszedł Mariusz , który był podobno wtajemniczony w akcję Bartka i na dodatek gdybym miała się nie zgodzić to on miał wkroczyć do akcji . Chłopcy odjechali ,a ja spokojnie dokończyłam mój dzień w pracy . Wyszłam i skierowałam swoje kroki w stronę swojego mieszkania . Od razu zaczęłam pakować pierwsze rzeczy . Teraz większym problemem będzie sprzedanie mojego mieszkania . Ale o tym może pomyślimy jak już Bartek wróci . Zasiadłam przed telewizorem i poprzerzucałam sobie po kanałach jednak jak się później okazało nie było nic ciekawego w TV . Wyłączyłam telewizor i skierowałam swoje kroki do sypialni gdzie momentalnie zasnęłam tylko po tym jak się położyłam na łóżku . Rano obudziłam się około dziesiątej . To w sumie już nie takie rano ale zawsze jakieś jest . Ubrałam się w dres składający się z bluzyspodni   . Związałam włosy w koczka żeby było mi wygodniej i wyskoczyłam do sklepu bo moja lodówka świeciła pustkami . Po zakupach w osiedlowym sklepiku zrobiłam sobie śniadanie i zajęłam się pakowaniem mojej szafy . Przy okazji zrobiłam w niej porządek wyrzucając stare ubrania , których już nigdy bym nie założyła . Tym sposobem zrobiło mi się ich z deka mniej niż na początku . Spakowałam większość do mojej walizki podróżnej , a następnie wzięłam się za pakowanie butów . Z nimi zrobiłam to samo co z ubraniami . To jest doszczętnie wyselekcjonowałam . Kiedy skończyłam z butami zgłodniałam , a z racji , że zbliżała się godzina obiadu to wzięłam się za gotowanie spaghetti . Do tego akurat jak skończyłam gotowanie zaczynał się mecz więc zasiadłam przed telewizorem . Kiedy się skończył , a Skra wygrała wysłałam smsa do Bartka z gratulacjami . Postanowiłam spakować jeszcze wszystkie kosmetyki , których nie będę już używać do powrotu Bartka . Wykończona całym dniem padłam na kanapę i tam zasnęłam . Rano obudził mnie dzwonek do drzwi , który nie miał zamiaru przestawać dzwonić .
- Już idę ! - krzyknęłam i jak oparzona zaczęłam wstawać z kanapy - Czego dusza pragnie o takiej porze w niedzielę ? - zapytałam otwierając drzwi , a już po chwili nie mogłam złapać oddechu przez to , że Kuraś mnie tak mocno przytulił .
- Boże Majka myślałem , że coś Ci się stało bo stoję już tu jakieś piętnaście minut . - powiedział przerażony .
- To ty nie wiesz , że ja o takiej porze to śpię . - powiedziałam zdziwiona i padłam z powrotem na kanapie . Wzięłam do ręki swój telefon i się przeraziłam bo miałam dwadzieścia trzy nieodebrane połączenia od Kurka , a wyświetliła mi się godzina siódma .
- Już wiem . - powiedział kładąc się na mnie . Po chwili to ja leżałam na nim bo mnie zgniatał .
- No ale musi być jakiś ważny powód jeżeli przychodzisz do mnie o siódmej rano w niedzielę . - powiedziałam .
- No , a nie ma przecież dzisiaj się do mnie wprowadzasz . - powiedział entuzjastycznie .
- O której wróciliście ? - zapytałam po chwili .
- O jakiejś drugiej czy trzeciej w nocy . A co ?
- Nie nic . Tak się tylko zastanawiałam . A zrobiłbyś mi kawę ? - zapytałam i uśmiechnęłam się najładniej jak tylko potrafiłam - Proooooszę .
- Musisz mnie przekonać . - powiedział , a potem pokazał swój policzek no to go pocałowałam . Potem nadstawił drugi . Na koniec dostał buziaka w usta i tym sposobem dostałam kubek mojej ukochanej kawusi . Po konsumpcji śniadania i ogarnięciu się przeze mnie zaczęliśmy wynosić moje rzeczy do samochodu Bartka , który był podstawiony pod moim blokiem . Trochę tego miałam no ale w końcu jestem kobietą i mam prawo mieć dużo rzeczy . No i jeszcze na dodatek uczennicą więc mam sporo książek tych do nauki oczywiście . Kiedy już wynieśliśmy wszystko co mogło mi się przydać do przetrwania tydzień to jest ubrania , te w sumie poszły wszystkie tak samo jak buty i kosmetyki i książki do szkoły . Oczywiście zabrałam też sobie swoją poduszkę bo bez niej ani rusz . No i laptopa . Zaczęło się wnoszenie do mieszkania Bartka . Kiedy już wszystko znalazło się na górze padliśmy razem na kanapę i stwierdziliśmy , że nigdy więcej tego nie zrobimy w trzy godziny . Poleżeliśmy trochę ,  a potem ja wzięłam się za rozpakowywanie moich rzeczy . Bartek zrobił mi nawet wcześniej miejsce w szafie tylko nie spodziewał się chłopak , że mogę mieć tyle rzeczy . Tym sposobem Bartek zrobił też porządek w swojej szafie wywalając sporą część ubrań . Kiedy już nieco zgłodnieliśmy Bartek zaproponował , że zrobi obiad . No nie powiem , że był nie dobry . Był wyśmienity wręcz . Jak później odkryłam jego mama to zrobiła tylko Bartuś odgrzał zarzekając się , że zrobił sam . Po obiedzie udałam się do pracy . Bartek postanowił mnie odprowadzić . Mimo , że było to pięć minut drogi to on i tak się uparł , że ze mną pójdzie . Po skończonej pracy wróciłam zmęczona do mojego nowego mieszkania . Pierwsze co zrobiłam to odwiedziłam łazienkę i wzięłam prysznic . Potem wyszłam i zrobiłam sobie kakałko . Co dziwniejsze nigdzie nie było Bartka , a jeszcze na dodatek nie zostawił żadnej informacji gdzie wychodzi czy kiedy wróci . Zadzwoniłam do niego ale spotkałam się tylko z pocztą głosową . Stwierdziłam , że nie chce mi się na niego czekać więc spakowałam się do szkoły i położyłam się spać . Rano obudził mnie budzik . Otworzyłam oczy wyłączyłam go , a po chwili przekręcając się na drugi bok zobaczyłam śpiącego na brzuchu Bartka . Tak się przestraszyłam , że aż krzyknęłam .
- Co się stało ? Kogo mam zabić ? - zapytał przerażony Bartek podnosząc błyskawicznie głowę .
- Nic się nie stało , a ty masz nikogo nie zabijać głuptasie . - powiedziałam spokojnie , a jego głowa z powrotem opadła na poduszkę - To Ciebie się przestraszyłam bo jak wczoraj zasypiałam to Ciebie tu nie było , a teraz jesteś to się przestraszyłam . - wytłumaczyłam mu .
- To ty już wstajesz ? - zapytał .
- Tak panie Kurek ja chodzę do szkoły . - poinformowałam go , wyszłam z łóżka i podeszłam do szafy wyciągając z niej ubranie . Białą bokserkę , bluzę i spodnie . Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic , a następnie ubrałam się . Poszłam do kuchni , a tam oparty o blat kuchenny stał Bartek i kubkiem kawy . Podeszłam i zabrałam mu kubek po czym upiłam łyk .
- Po co już wstałeś ? - zapytałam - Jak się domyślam pewnie wróciłeś wczoraj późno i się nie wyspałeś .
- No przecież muszę Cię podrzucić do szkoły . - powiedział to tak jak by to było oczywiste .
- No bez przesady przecież mam nogi to jakoś dotrę . - powiedziałam i zjadłam kolejną łyżkę moich ukochanych , czekoladowych płatek na mleku .
- No ale po co masz iść w taką pogodę skoro ja mam samochód i mogę Cię podrzucić ? - zapytał . Za oknem strasznie wiało , a do tego zaczął padać deszcz .
- No dobra możesz mnie podrzucić . - powiedziałam i pocałowałam go w policzek . Po czym usiadłam do stołu i skończyłam mój posiłek . Bartek w tym samym czasie poszedł się ubrać . Kiedy już zjadłam Bartek podrzucił mnie pod szkołę .







Mamy siódemkę z okazji pięknej pogody ;d
Dziękuję za te wszystkie komentarze :*

Powiem tak ... Nie wiem co mi się dzieje ale mam coraz mniejszą chęć do pisania ... Nie kręci mnie to tak jak na początku ... Nie wiem .. Może zrezygnuję z jednego z blogów ...
 
Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

7 komentarzy:

  1. Nie rezygnuj z tego proosze <3co do opowiadania to fajnie, ze się przeprowadziła do niego. Bartek fajnie sie zachował bo odwiózł swoja dziewcznę do szkoły mimo iz nie musiał tego robić .

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo jak fajnie :) ej i co ty gadasz super piszesz i masz nie rezygnować z żadnego z blogów ;p ani mi się waż !!

    OdpowiedzUsuń
  3. No tego to ja się nie spodziewałam.;P

    Decyzja należy do Ciebie, ale byłaby to wielka strata, gdybyś przestała pisać..

    Pozdrawiam!;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ejjj nie usuwaj żadnego bloga... bardzo je lubię i wręcz się nie zgadzam (bulwers z tupnięciem nogą i protestem :p) a co do rozdziału to bardzo fajny i zachowanie Kurka godne pochwały :) a więc czekam na następny rozdział i pozdrawiam Ines.

    OdpowiedzUsuń
  5. a spróbuj tylko zrezygnować z tego bloga...to zbiorę dziewczyny, dowiemy się gdzie mieszkasz i zrobimy nalot na twój dom;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też bardzo proszę nie usuwaj :) a co do notki to świetna a zachowanie Bartka świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Eieieie, nawet się nie waż usuwać jednego z blogów! Twoje opowiadania są za genialne! A co do rozdziału: Ale Bartuś jest uroczy! Kurde, jak ja bym miała takiego Kurka w domu, to mam raj na ziemi! :D

    OdpowiedzUsuń