środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 5

... Maciek z wielkim bukietem czerwonych róż .
- Majka ja chciałem Cię przeprosić . - zaczął .
- Tak ? - zapytałam ironicznie - No ciekawe . Może jeszcze mi powiesz , że ona się na Ciebie rzuciła ?
- No ale tak na prawdę było . - powiedział płaczliwie .
- Dobra takie bajki to nie mi . - powiedziałam - A teraz przeprasza ale śpieszę się do domu .
- No Majka . Przepraszam . Chociaż przyjmij te kwiatki .  - powiedział kiedy zaczęłam już  odchodzić .
- A racja zapomniałam wziąć . - wzięłam kwiatki do ręki i wyrzuciłam do pierwszego kosza , który napotkałam na drodze tak , że Maciek wszystko widział .
- Ale ja i tak będę o Ciebie walczył bo jesteś tego warta ! - krzyknął za mną , a ja zatrzymałam się i odwróciłam na pięcie .
- A walcz sobie skurwielu ja i tak mam to w dupie . - krzyknęłam i odeszłam w stronę mieszkania . Kiedy doszłam od razu zabrałam Lolę na spacer . W parku wpadałam na Bartka .
- A co to masz taką minkę coś nie swoją ? Jeszcze rano było wszystko ok . - zagadał kiedy usiedliśmy razem na ławce .
- Bartek ten dupek powiedział , że się ode mnie nie odczepi . - zaczęłam szeptem .
- Który ? - spytał lekko zdezorientowany Bartek .
-  Maciek . - wyszeptałam i wybuchnęłam płaczem wtulając się w Bartka , a on od razu mnie objął ramieniem i przytulił .
- Mała nie ma co płakać dla takiego dupka . - powiedział - Naprawdę się nie opłaca .
- Ale on mi narobił nadziei . A jak ta głupia mu uwierzyłam . - szlochałam w koszulkę Bartka .
- Już spokojnie . - gładził moje plecy wolnym ruchem ręki - Nie pozwolę żeby jakś dupek Ci życie psuł .
- Dziękuję Bartek . Za to , że jesteś . - powiedziałam i oderwałam się od jego torsu , a następnie pocałowałam go w policzek .
- Lepiej ? -zapytał z troską w głosie kiedy skończyłam dmuchać nos .
- Lepiej . Dobra wracam do domu przecież nie będę całe życie tkwić na tej ławce . - wstał razem ze mną i odprowadził pod same drzwi .
- Wejdziesz ? - zapytałam .
- Wiesz może kiedy indziej bo chyba idziesz jutro do szkoły , a ja mam trening . - zaczął się tłumaczyć .
- Spokojnie nie musisz mi się tłumaczyć . - uśmiechnęłam się - To do zobaczenia .
- Do zobaczenia . - odpowiedział , a ja zniknęłam za drzwiami swojego mieszkania . Zjadłam kolację , wzięłam prysznic , spakowałam torbę do szkoły i zadzwoniłam do Angeliki .
- No heja ! - przywitała mnie entuzjastycznie .
- Siema . Mam do Ciebie pytanie . - stwierdziłam , że nie będę owijać w bawełnę .
- No wal śmiało .
- Czy nie zajęłabyś się psem Dari ? - zapytałam .
- Spoko . Co ty pewnie nie masz czasu ? - zapytała .
- No właśnie nie za bardzo . Ale naprawdę wielkie dzięki , że się nią zajmiesz . Może jutro jak przed szkołą Ci ją podrzucę ?
- No ok .
- To do zobaczenia . - pożegnałam się .
- No pa .
Lola była uroczym psem , który spał ze mną w łóżku ale niestety nie miałam dla niej kompletnie czasu . Położyłam się do łóżka i momentalnie odpłynęłam w krainę Morfeusza .
Następne dni upływały tak samo . Aż do piątku . Bo to właśnie wtedy znowu spotkałam Maćka przed halą . Tym razem przed moją pracą .
- Majka proszę Cię porozmawiajmy . - powiedział błagalnym tonem .
- Maciek my nie mamy o czy rozmawiać . - powiedziałam obojętnie .
- Jak to nie mamy ? - zapytał zdziwiony .
- Ty jesteś dla mnie obcą osobą więc proszę Cię nie nachodź mnie . - odeszłam w stronę budynku zostawiając go samego . Może wreszcie mnie zostawi w spokoju . Kiedy ja siedziałam i jadłam chipsy żeby przestać myśleć o Maćku wpadł do sklepiku Bartek .
- Nie jedz tego gruba będziesz . - powiedział .
- No i co z tego . - powiedziałam obojętnie i wsadziłam sobie do buzi kolejnego .
- Jak to co z tego ? Nie zmieścisz się w sukienkę , którą założysz dzisiaj na imprezę do Daniela . - powiedział .
- Ale ja nie dostałam zaproszenia więc nawet nie zamieżam się mieścić w tą sukienkę .
- Nie przesadzaj mi tu . Jak chcesz to może Cię i oficjalnie Plina zaprosić . - i wyleciał z pomieszczenia , a ja popiłam chipsy colą . Po chwili wrócił z Danielem .
- Tak więc Maju zapraszam Cię na imprezę . - powiedział Pliński . 
- Na jaką imprezę ? - zapytałam .
- No będziemy opijać to , że zostanę drugi raz ojcem . - powiedział dumnie Daniel .
- Ok . - powiedziałam .
- A jak ja Ci to powiedziałem to nie przyjęłaś tej propozycji tak entuzjastycznie . - zmartwił się Kurek .
- Widzisz Kuraś trzeba mieć to coś . - poklepał go po ramieniu Pliński .
- Nie po prostu stwierdziłam , że mam zamiar się upić do nie przytomności . - powiedziałam i wzruszyłam ramionami .
- A można wiedzieć z jakiego powodu masz zamiar się tak nawalić ? - zapytał zdziwiony Plina .
- No cóż powodów jest dużo . No ale jeżeli nie chcesz żebym zepsuła Ci imprezę to pójdę się nawalić gdzie indziej . - powiedziałam i wzięłam chipsa do buzi .
- Nie no zapraszam . Coś mi się wydaje , że nie będziesz jedyna w takim stanie . - powiedział Daniel i zaczął się razem z Bartkiem śmiać .
- Dobra panowie ja idę do Konrada . - powiedziałam i wygoniłam ich ze sklepiku .
- Nie mów , że chcesz się zwolnić ? - zapytał zdziwiony Kurek .
- Chcę się zwolnić jutro żeby nie siedzieć w tym sklepie z kacem . - powiedziałam i zniknęłam za drzwiami prezesa . Moja propozycja została rozpatrzona pozytywnie . Teraz tylko jeszcze muszę się dowiedzieć , o której zaczyna się ta impreza . Napisałam smsa do Bartka , a on mi odpisał , że mam być gotowa o dwudziestej trzydzieści to po mnie przyjedzie . Wyszłam z pracy godzinę wcześniej i udałam do mieszkania . Po drodze zaszłam do sklepu z ubrankami i zabawkami dla małych dzieci . Przecież nie pójdę z pustymi rękoma . Kupiłam dwie pary bodów i buciki . Napisałam jeszcze jednego smsa do Bartka z pytaniem czy mam coś kupić od niego . Oczywiście dostałam twierdzącą odpowiedź . Po zakupach poszłam do mieszkania .  Tam weszłam pod prysznic , a następnie stanęłam przed szafą z wielkim problemem co na siebie założyć . Wybór padł na spodnie , bluzkę na to wszystko sweterek . Na nogi założyłam buty . Miałam założyć jakieś wysokie czółenka jednak stwierdziłam , że moje nogi muszą jeszcze trochę odpocząć od obcasów . Włosy związałam w koczka . Byłam gotowa . Poszłam zjeść jakiś obiad jednak nie spojrzałam na zegarek , a ten wybił dwudziestą trzydzieści i w moim mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka . Poszłam otworzyć , a za nimi stał Bartek tak jak obiecał .
- Cześć Bartek . Wchodź do środka ja jeszcze muszę tylko dokończyć swoją jajecznicę . - powiedziałam , a on wszedł do mieszkania .
- Cześć . - powiedział i poszedł za mną do kuchni .
- Napijesz się czegoś ? A może zrobić Ci też jajecznicę ? - zapytałam .
- Nie dzięki też przed chwilą ją u siebie jadłem . - zaśmiał się , a ja dokończyłam moje wykwintne danie . Kiedy skończyłam jeść założyłam kurtkę  , więzłam nasze prezenty  i wyszliśmy . Przez całą drogę do domu Daniela milczeliśmy . Dopiero kiedy Bartek zatrzymał samochód i wyłączył go zadał mi pytanie .
- Tak mnie korci już od jakiś paru godzin żeby Cię zapytać . - zaczął .
- Tak ? - zapytałam .
- Cóż czy to przez Maćka chcesz się upić ? - zapytał .
- No w sumie to powiedzmy , że przez dwóch Maćków . Ale trzymaj się wersji , że przez tego , którego znasz żeby wiedzieć o drugim Maćku przyjdzie czas . - odpowiedziałam .
- A nie możesz po prostu zapomnieć o tym , którego znam ? - zapytał .
- Mogę . Ale to on cały czas nie daje o sobie zapomnieć i mi się narzuca . - powiedziałam i od razu przed oczyma miałam całą sytuację z dzisiejszego dnia .
- To może mam z nim pogadać . - zaproponował .
- Nie dzięki . - odpowiedziałam krótko - Możemy już iść ?
- Jasne . Chodź . - powiedział i zadzwonił do furtki domu Plińskich .
- Wchodźcie , wchodźcie ! - krzyknął Daniel otwierając drzwi na to Bartek otworzył furtkę i przepuścił mnie pierwszą .  Dałam Bartkowi jego torebkę , a następnie wyściskaliśmy się z Martą i Danielem .  Weszliśmy do salonu , a tam prawie wszyscy siatkarze ze swoimi żonami , dziewczynami , narzeczonymi i dziećmi . Bartek od razu został zaatakowany przez całą dzieciarnię , a ja poszłam się przywitać ze wszystkimi .  Usiadłam obok Mariusza i śmiałam się razem z nim z Bartka , który był obrośnięty przez dzieci .
- Dobra proszę zostawić wujka Bartka w spokoju . - powiedziała Dagmara .
- No ale wujek Bartek jest taki fajny . - powiedział Oliwier i zrobił smutną minkę .
- To chociaż dajcie mu usiąść . - powiedziała Marta , która weszła z do salonu .
- No właśnie dajcie mi chociaż usiąść . - powiedział błagalnie Bartek po czym wszystkie dzieci z niego zeszły , a on usiadł obok mnie . Arek wgramolił mi się na kolana .
- Majka porysujemy ? - zapytał .
 - Jasne , a masz jakąś kartkę i coś czym mogłabym rysować ? - zapytałam , a on zszedł mi z kolan i poleciał do Pliny .
- Wujek masz jakąś kartkę , na której Majka mogłaby rysować ? - zapytał .
- Jasne . - powiedział i zniknął na chwilę , a po chwili wrócił z paroma kartkami - Jula przynieś jakieś swoje kredki .
- Już się robi tatku . - powiedziała i wbiegła po schodach .
- No patrzcie jaką mam cudowną córę . -  powiedział Daniel , a wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem .
- Już mam .  - powiedziała zbiegając i podając mi całe opakowanie kredek .
- Dziękuję . - powiedziałam - To co rysujemy ? - zapytałam , a do o koła mnie usiadły wszystkie dzieci .
- Może tą lalkę . - powiedziała Julka .
- No dobra spróbujemy . - powiedziałam i zabrałam się za rysowanie . Dorośli zaczęli dyskusję właśnie na temat dzieci , a ja siedziałam otoczona . Kiedy skończyłam rysować niektórej już spały , a innym ledwo co udawało się utrzymać otwarte oczy .
- No kładziemy spać i zaczynamy imprezę . - powiedział Daniel biorąc na ręce śpiącą Julkę . W jego ślady poszła reszta tatuśków .
- No i co tam z nimi stworzyłaś ? - zapytał Bartek podając mi lampkę wina .
- Księżniczkę . - powiedziałam dumnie i pokazałam mu .
- Łał ! Mała masz talent . - powiedział .
- Po pierwsze nie Mała , a po drugie to raczej odziedziczyłam go po tacie , który był malarzem . - powiedziałam i podeszłam do stołu .
- Dlaczego nie Mała . Przecież jesteś mała . - powiedział Bartek podchodząc za mną .
- No dobra jak chcesz . - powiedziałam i wzruszyłam ramionami .
- No to moi kochani zaczynamy imprezę . - powiedział Michał i polał od razu wszystkim wódki .
- Za zdrowie naszego synka . -  krzyknął Daniel i przytulił żonę do siebie , a wszyscy przechylili kieliszki . Po chwili ktoś włączył muzykę i zostałam porwana na parkiet przez Bartka . W nasze ślady poszła reszta imprezowiczów . Potem jeszcze było parę kolejek i już zaczynało mi przyjemnie szumieć w głowie . Kiedy już nie miałam siły dłużej tańczyć usiadłam obok Możdżonka , który siedział sam i popijał piwo .
- A ty co się nie bawisz ? - zapytałam .
- Powiedziała , że ma mnie dosyć . - powiedział i pociągnął łyk piwa .
- Kto ? - zapytałam zdziwiona .
- Hania . - powiedział po czym wstał przyniósł dwa kieliszki do wódki oraz butelkę Finlandii - Napijesz się ze mną ?
- Jasne . Polewaj . - powiedziałam .


Oddaję piątkę :) Widzę , że ten blog cieszy się większą popularnością niż mój pierwszy więc postaram się dodawać częściej :) Chociaż zauważyłam , że dodaję co trzy dni więc to i tak chyba dobrze :)

Rozdział dedykuję Marcie :*


POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !

3 komentarze:

  1. szczerze to myślałam że to Bartek na nią czeka :P
    świetna notka już nie mogę się doczekać kolejnej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. oo ja nikt nie chce pieska Darii :(
    wow, coz za impreza, lubie, lubie, lubie to <3
    mam naadzieje, ze Kaja nie bd sie za bardzo tym kretynem przejmowac
    pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :* Ciekawi mnie co znów się stało Możdżonkowi. :D Ale po jakiego grzyba pojawił się Maciek!? Niech szybko znika tak szybko jak się pojawił :D Rozdział genialny :* Pozdrawiam, LovelyMiraclle. :)

    OdpowiedzUsuń