poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 4

Kiedy się obudziłam nie wiedziałam gdzie jestem . Słońce mnie oślepiało . Spojrzałam na zegarek , a tam wyświetliła mi się dwunasta . Gdzie ja jestem ? I na dodatek dlaczego to nie jest moja sypialnia ?  Wstałam i wyszłam z pomieszczenia . Swoje kroki skierowałam w stronę jak mniemam kuchni bo to z tamtą wydobywał się cudowny zapach kawy . Weszłam do kuchni , a tam Bartek siedział przy stole z kubkiem kawy .
- Dzień dobry . - podeszłam do niego i zabrałam mu kubek upijając z niego łyk napoju , a następnie go odstawiłam na poprzednie miejsce .
- Dzień dobry . A nawet bardzo dobry . - powiedział i jednym sprawnym ruchem posadził mnie sobie na kolanach .
- A to dlaczego taki dobry ? - zapytałam .
- No cóż chociażby dlatego , że dzień zaczynam od tego , że Cię widzę .
- Dobra nie przesadzaj bo się zarumienię . - powiedziałam , wstałam w celu znalezienia jakiegoś kubka by zrobić sobie kawę . Zaczęłam otwierać wszystkie szafki po kolei .
- Czego szukasz ? - zapytał zaciekawiony Bartek .
- Kubka . - oznajmiłam , a on podszedł do jednej z szafek i wyciągnął przedmiot przeze mnie pożądany , a następnie włączył ekspres . Usiadłam na blacie kuchennym i przyglądałam się jak Bartek bacznie przygląda się wyciekającej kawie . Przystojny jest . Nie powiem , że nie .  
- Bartek , a tak właściwie to jak ja się u Ciebie znalazłam ? - zapytałam po chwili .
- No cóż zasnęłaś w samochodzie , a ja stwierdziłem , że nie będę Cię już budził . Więc zabrałem Cię do swojego mieszkania . - wyjaśnił mi i podał kubek z kawą .
- Dziękuję . - pocałowałam go w nadstawiony przez niego policzek .
- Polecam się na przyszłość . - powiedział i oparł się o blat stając obok mnie .
- A tak właściwie to dlaczego ty nie jesteś na treningu ? - zapytałam .
- Dostaliśmy dzisiaj wolne od Jacka . Ty myślisz , że my tak wyskakujemy sobie na imprezy kiedy mamy następnego dnia trening ? - zapytał zdziwiony .
- No ja to tam nie wiem . Ja tylko sprzedaję bilety na wasze mecze i inne gadżety . - wzruszyłam ramionami . Po opróżnieniu kubka zeskoczyłam z blatu i zaczęłam zbierać swoje rzeczy .
- A teraz co robisz ? - zapytał zdziwiony Bartek .
- No cóż ja w odróżnieniu od Ciebie dzisiaj pracuję więc muszę się trochę ogarnąć i przebrać . A tak w ogóle to powinnam być teraz w szkole . - powiedziałam i zawiązałam pasek płaszczyka . Na co Bartek założył adidasy i kurtkę . - A ty dokąd ?
- Na spacer . - odpowiedział .
- O kurwa Lola ! - krzyknęłam i wybiegłam z mieszkania siatkarza .
- Wika zaczekaj . - wybiegł za mną .
- Sorry Bartek ale zupełnie zapomniałam o psie mojej koleżanki . Powinnam ją wyprowadzić już o siódmej na spacer . - zbiegłam po schodach nawet szpilki mi nie przeszkadzały .
- To może Cię podwieźć będzie szybciej ? - zaproponował Bartek .
- No dobra . - zbiegliśmy na parking podziemny . Tam szybko wsiedliśmy do samochodu Bartka i już po dziesięciu minutach byliśmy pod moim blokiem . Szybko wyskoczyłam z samochodu i pognałam na siódme piętro . Kiedy dopadłam drzwi Lola wybiegła mi na przeciw . Chwyciłam smycz i znowu na parter biegiem po schodach . W drzwiach wpadłam na Bartka .
- A co ty tu jeszcze robisz ? - zapytałam zdziwiona .
- Jak to co jestem i idę z wami na spacer . - odpowiedział .
- Dobra jak tam sobie chcesz . - wzruszyłam ramionami , a po chwili obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem i ruszyliśmy w stronę parku . Podczas naszego spaceru śmialiśmy się i wygłupialiśmy . No i oczywiście musiałam zaliczyć wszystkie krawężniki , a w tych szpilkach to naprawdę była nie lada sztuka . Lola wybiegała się na zapas jak stwierdziliśmy z Bartkiem . Była naprawdę tak zmęczona , że jak wracaliśmy to ją niosłam bo się co chwilę zatrzymywała . Kiedy stanęliśmy pod drzwiami mojego mieszkania kulturalnie się pożegnaliśmy i każde rozeszło się w swoją stronę . Jak tylko weszłam do mieszkania zdjęłam te szpilki bo już nie czułam nóg . Wzięłam szybki prysznic , a następnie ubrałam się w dżinsy , białą bokserkę , bluzę i buty . Włosy związałam w wysokiego koczka . Zjadłam jakieś resztki z wczorajszego obiadu i wyszłam jeszcze zrobić zakupy bo w mojej lodówce było tylko światło . Po zakupach udałam się na halę . Nie mam samochodu więc korzystam głównie z nóg jak mam zamiar się gdzieś dostać . Jednak one dzisiaj coś strasznie odmawiały mi posłuszeństwo . Jednak nie dziwie się im . Ledwo co udało mi się dojść na halę . Weszłam , tym razem nie spóźniona , a nawet przed czasem . Pani Jadzia znowu była w szoku . No cóż kto jak kto ale ja lubię szokować ludzi . Zasiadłam za ladą i położyłam głowę na blacie .
- No tak się pracuje . - powiedziała Paulina , a ja jak oparzona wstałam na równe nogi .
- O Boże Paulina nie strasz niewinnych ludzi . Co ja Ci zrobiłam ? - zapytałam opierając się rękoma o blat .
- No cóż zasnęłaś . - powiedziała , a ja wybuchnęłam śmiechem .
- Żartujesz . - nie mogłam przestać się śmiać .
- A co wam tak wesoło ? - zapytał Mariusz wchodząc do pomieszczenia z Arkiem na rękach .
- No cóż właśnie obudziłam smacznie śpiącą Majkę . - wytłumaczyła mu Paulina , a powoli dochodziłam do siebie .
- Co pewnie z Bartkiem wczoraj zaszalała w nocy .  - powiedział Mariusz , a ja wyplułam wodę , której się przed chwilą napiłam , na niego i zaczęłam strasznie kasłać .
- Majka spokojnie . - powiedziała Paulina - To normalna rzecz , że ludzie ze sobą śpią .
- Wy sobie żartujecie ? Tak ? - popatrzyłam się na nich jak na jakiś alienów .
- No podobno Cię odwiózł i to jeszcze do swojego mieszkania . - powiedział Mariusz .
- No to nie znaczy , że musiałam z nim spać . - powiedziałam i usiadłam na swoim krześle .
- A skąd wiesz może byłaś tak pijana , że nie wiedziałaś nawet , że Cię wykorzystał ? - drążył temat Mario . Paulina w tym czasie udała się z Arkiem do toalety .
- Mario skąd Ci się biorą takie głupie pomysły w głowie ? - zapytałam atakującego - Może pogadać z Pauliną ?
- Ja nie powiedziałem , że u mnie coś nie gra . Nie zmieniaj po za tym tematu . - szybko odpowiedział .
- A co by było gdybym odpowiedziałam , że się przespaliśmy ? Co to zmieni w twoim życiu ? - zaczęłam go atakować .
- No w sumie to nic się nie zmieni . Albo nie . Zmieni się . Będę musiał mieć go na oku . No wiesz nie pozwolę żeby ktoś Ci krzywdę zrobił . - powiedział w 100 % poważnie .
- Oooo Mario się o mnie martwi . - powiedziałam , wstałam i przytuliłam się do niego - Mariuszku a teraz ja Ci coś powiem . Jest mi naprawdę bardzo miło , że się o mnie troszczysz . Dziękuję , że zastępujesz mi mojego brata . - to powiedziałam już ze łzami w oczach .
- Ej Mała nie płacz . - przytulił mnie mocniej - Ty wiesz przecież , że zawsze możesz do mnie przyjść i wiesz przecież , że w ogień za tobą skoczę . Mój i Pauliny dom jest zawsze na oścież dla Ciebie otwarty . Dobrze o tym wiesz .
- Dziękuję . - wychrypiałam przez łzy - Dziękuję za to , że zastępujecie mi rodzinę .
- Dobra koniec klejenia się wracaj na swoje stanowisko pracy . A ja sobie jakieś krzesło znajdę . Albo postoję , a ty mi wszystko opowiesz . - powiedział Mariusz opierając się o ladę .
- No cóż . Wczoraj nic między mną , a Bartkiem się nie przydarzyło . Po prostu nie chciał mnie budzić więc zabrał mnie do swojego mieszkania . Zasnęłam w drodze powrotnej i spałam do rana . Kiedy rano wstałam to dostałam kawę i przypomniałam sobie o Loli i pognałam do swojego mieszkania , a Kurek mi zaproponował podwózkę . No to się zgodziłam jak już miałam Lolę to poszliśmy razem na spacer do parku . Później mnie odprowadził po drzwi , a sam pojechał do siebie . No i teraz jestem tutaj i się tobie zwierzam co jest w trochę dziwne . - skończyłam mój monolog , a do sklepu wszedł klient . Obsłużyłam go . Kupił szalik , bluzkę dla siebie jak się domyśliłam i dla dziecka .  No i oczywiście poprosił o autograf od Mariusza na swoim nowym zakupie . Porozmawialiśmy sobie jeszcze chwilę już tym razem z Arkiem bez Pauliny bo ona musiała wrócić do pracy . Po jakiejś pół godzinie Mariusz z Arkiem zostawili mnie samą ze swoimi myślami . Po skończonej pracy wyszłam przed halę , a tam czekał ...

6 komentarzy:

  1. Oo dzięki w fajnym momencie kończysz ;D nie moge sie już doczekac nastepnego :D
    Wcale nei był nudny, według mnie był jednym z najciekawszych ;p
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no w takim momencie ??? rozdział bardzo fajny :) pozdrawiam i czekam na next jeżeli masz ochotę to zajrzyj do mnie na [czas-na-milosc-w-zyciu.blog.onet.pl] i [pokaz-co-czujesz.blog.onet.pl] będzie mi miło... gdzie informujesz o nowościach i czy wogóle to robisz ?? to mój nr gg: 41253113 jak chcesz to napisz :) Ten blog został mi polecony i bardzo się cieszę, że dostałam takową wiadomość :) czekam na kolejny rozdział :) :) Ines.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna notka czekam na kolejną mam nadzieję że szybko się pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Musiałaś skończyć akurat w tym momencie??
    No nic, poczekam na kolejny rozdział.;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ależ ty napięcie robisz kobieto;p
    jeszcze raz podaję swoje GG:10229388 i jeszcze raz bardzo proszę o informowanie mnie o kolejnym rozdziale;))
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialnie, ale..(czy ja zawsze muszę mieć jakieś ale?)
    Kiedy Bartek wołał Majke krzyknął 'Wika'.
    Taki mały błąd :)
    Czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń