wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział 2

Postanowiłam wrócić na piechotę z racji , że miałam nie daleko , a mogłam sobie w spokoju i ciszy pomyśleć . Myślałam o rodzicach , o Maćku ( mój brat ) , o mojej przyszłość jak i przeszłości . Najwięcej jednak swojej uwagi przykułam do myśli o Maćku . To było takie nie odpowiedzialne z jego strony , że mnie zostawił samą w wieku szesnastu lat  on miał wtedy dwadzieścia . Powinnam trafić do domu dziecka ale on się postarał i załatwił wszystko tak , że nie musiałam tam zamieszkiwać . Z jednej strony byłam na niego zła i nie chciałam go znać , a z drugiej potrzebowałam czyjejś pomocy , miłości . On jest jedyną bliską mi osobą , która mogłaby mi pomóc . Jednak on woli pieniądze od swojej siostry . A ja potrzebowałam tylko trochę miłości . Ja przecież nawet jeszcze nie mam osiemnastu lat , a już muszę samodzielnie żyć . Wszyscy moi rówieśnicy mieszkają ze swoimi rodzinami i zaznają tą miłość domową . Tego wieczoru postanowiłam , że najpierw znajdę miłość mojego życia , następnie zdam maturę , a potem wyjdę za mąż za tą miłość i będziemy mieć piątkę dzieci więc będę mieć kogo kochać . Tylko teraz muszę znaleźć tą miłość . Może jest ona niedaleko ? Wstałam z ławki na której siedziałam i zaczęłam się rozglądać dookoła jak jakaś głupia  . Kiedy poczułam , że kręci mi się w głowie i chciałam już usiąść na ławce z powrotem wpadłam na kogoś . Siła uderzenia była tak duża , że upadłam na ziemię .
- Nic Ci się nie stało ? - zapytał mężczyzna , na którego wpadłam .
- Nie wszystko w porządku . Przepraszam . - powiedziałam zmieszana bo było mi strasznie głupio , że wpadłam na jakiegoś obcego faceta , który był dosyć poważnych gabarytów . Musiał mieć gdzieś z ponad dwa metry bo był jeszcze wyższy od Mariusza .
- Co taka piękna pani robi sama o tej porze w parku ? - zapytał .
- No cóż zastanawia się nad sensem jej życia . - odpowiedziałam i posłałam mu najpiękniejszy uśmiech jaki miałam w pakiecie .
- No cóż , a co taka młoda kobieta może mieć za kłopoty ? Na pewno ma pani chłopaka , z którym jest pani szczęśliwa oraz ma pani pewnie piękne życie .
- No i tu pan nie trafił bo ani nie mam chłopaka ani nie mam pięknego życia . - powiedziałam ze smutną miną .
- Niech się pani nie martwi młodzi jesteśmy całe życie przed nami . Pewnie jeszcze nie raz da nam popalić ale pewnie nie raz nam przyniesie cudowne chwile . A tak w ogóle to Maciek jestem . - przedstawił się .

- Miejmy nadzieję , że przyjdą i te piękne chwile . Maja miło mi . - przedstawiłam się .
- Tak więc Maju czy dałabyś się jutro wyciągnąć na kawę ? - zapytał .
- Z wielką przyjemnością . - znowu zafundowałam mój najpiękniejszy uśmiech .
- To może teraz Cię odprowadzę i będę wiedział gdzie jutro przyjść o czwartej .
- Ok .
Ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania . Przez całą drogę rozmawialiśmy o tym , że pracuję w sklepie w Energii , a on mnie nigdy nie zauważył . Jak się później okazało był wielkim fanem Skry . Był w wielkim szoku , a ja się tylko z niego śmiałam . Kiedy dotarliśmy pod moje drzwi wymieniliśmy się jeszcze numerami , a potem się pożegnaliśmy i weszłam do swojego mieszkania . Kiedy tylko zamknęłam drzwi zjechałam po nich na podłogę .
- O ludzie ja tylko żartowałam z tym kręceniem się i znajdowaniem w ten sposób miłości życia . - powiedziałam sama do siebie , a następnie wstałam i weszłam pod prysznic . Po zimnym prysznicu wskoczyłam w piżamę i sprawdziłam czy Lola ma pełno w miseczce . Dolałam jej wody i udałam się do łóżka . Kiedy tylko się ułożyłam , a Lola w moich nogach , natychmiast odpłynęłam .
Następnego dnia obudził mnie budzik oznajmiający , że muszę wstać wyprowadzić Lolę . Nigdy nie kupię sobie psa . Mogę mieć ewentualnie kota lub chomika . Jak już udało mi się zwlec z łóżka , zaciągnęłam na piżamę stary , rozciągnięty dres , włosy związałam , adidasy na nogi , kaptur na głowę , smycz przyczepiona i można iść . Wyszłam z nią na piętnaście minut . Bardzo dobrze , że tylko tyle jej wystarczyło bo dłużej bym nie wytrzymałam i zasnęłabym pewnie na jakiejś ławce . Jednak udało mi się dotrzeć na kanapę we własnym mieszkaniu . Znowu zasnęłam momentalnie . Tym razem obudziłam się o dziesiątej i to była normalna godzina . Wstałam z kanapy i swoje kroki skierowałam do kuchni bo żołądek dawał o sobie znać . Zrobiłam sobie omlet i podczas jego konsumpcji uświadomiłam sobie , że zostały mi tylko trzy godziny do wyjścia z Maćkiem , a ja nie wiem w co się ubrać . Ma to być normalne spotkanie na kawę więc nie będę szaleć . Po zjedzeniu śniadanka poszłam postać trochę przed szafą . Stałam przed nią pewnie z piętnaście minut i nic mi nie wpadło mi w oko co mogłoby się nadawać . Jednak po godzinie stania przed szafą i wywaleniu całej jej zawartości na korytarz udało mi się wymyślić ten strój . Wybrałam dżinsy , do tego założyłam pomarańczowy sweter , a pod niego klasyczną białą bokserkę . Na nogi założyłam buty , a włosy zostawiłam rozpuszczone z racji , że ładnie mi się pokręciły . Makijażu jak zwykle nie robiłam . Stawiałam na naturalność od zawsze . Jednak kiedy wypadało się pomalować to to robiłam . Spakowałam sobie torebkę żebym nie musiała szukać wszystkich potrzebnych mi rzeczy jak już Maciek się zjawi . Do jego przyjścia miałam jeszcze pół godziny więc postanowiłam posprzątać bałagan , który zrobiłam jak wybierałam swój strój . Idealnie o szesnastej rozległ się dźwięk dzwonka po moim mieszkaniu .
- Już idę ! - krzyknęłam i pobiegłam do drzwi i je otworzyłam .
- Dzień dobry . - powiedział uradowany i dał mi buziaka w policzek .
- Cześć . - odwzajemniłam jego gest , kiedy Maciek wszedł do mojego mieszkania podbiegła Lola i zaczęła na niego szczekać .
- Widzę , że masz psa obronnego . - zaczął się śmiać i schylił się do niej żeby ją pogłaskać . Ta jednak się nie dała i schowała się za moje nogi .
- To nie mój tylko koleżanki . Zostawiła mi ją żebym się nią zaopiekowała pod jej nieobecność . - powiedziałam wiążąc drugiego buta .
- A jak się wabi ? - on nadal próbował ją pogłaskać .
- Lola . - odpowiedziałam i założyłam płaszczyk bo na dworze nie było zbyt przyjemnie , następnie przewiesiłam sobie torebkę na ramieniu i wzięłam Lolę na ręce - Głaszcz ją teraz .
- Ok . - odpowiedział uradowany .
- Dobra idziemy ? - zapytałam .
- Oczywiście . - powiedział i wyszliśmy z mojego mieszkania . Zamknęłam drzwi na klucz i skierowaliśmy się w stronę windy . Mieszkam na siódmym piętrze więc chodzenie po schodach jest nie dla mnie . Używam ich tylko wtedy kiedy idę pobiegać bo już po drodze się rozgrzewam .
- To dokąd idziemy ? - zapytałam zaciekawiona .
- No cóż najpierw może odwiedzimy kawiarnię " Pychotkę " , potem jakiś mały spacer , a następnie kino  . Pasuje ?
- Dla mnie jest w sam raz . - odpowiedziałam i zaczęliśmy prowadzić dyskusję na temat filmu . Maciek preferował komedie i horrory normalnie ze skrajności w skrajność ja lubiłam komedie , komedie romantyczne i czasami lubiłam obejrzeć jakiś dramat . Horrorów się strasznie bałam . Już kiedyś z moją przyjaciółką Angeliką chciałyśmy być takie odważne i kiedy ona u mnie nocowała obejrzałyśmy sobie horror . Później przez tydzień nie mogłam normalnie spać . Co chwilę się budziłam . Ona miała to samo . Było to w pierwszej klasie gimnazjum . Jeszcze wtedy była ze mną mama , która mnie zawsze ratowała przed wszystkimi moimi wytworami wyobraźni . Teraz bym za żadne skarby świata nie obejrzała horroru bo mogło by się to źle dla mnie skończyć . Zwłaszcza , że mieszkam sama .
Doszliśmy do " Pychotki " . Zamówiliśmy sobie po kawie i ciastku i znowu zaczęliśmy rozmawiać . Tym razem porozmawialiśmy o muzyce , książkach . Okazało się , że czytamy ten sam rodzaj książek , i że Maciek ma w swojej kolekcji jedną z książek , na którą zawzięcie polowałam tylko , że nie mogłam upolować . Nawet powiedział , że mi ją pożyczy . Posiedzieliśmy trochę w kawiarni , w końcu stwierdziliśmy , że idziemy na ten spacer w stronę kina . Kawałek drogi w jego stronę był więc można było uznać to za dobry spacer .Kiedy dotarliśmy pod kino strasznie bolały mnie nogi , a przecież trzeba jeszcze wrócić z powrotem do domu . Dobrze , że trochę posiedzimy w na filmie . Weszliśmy do budynku kina i zaczęliśmy się zastanawiać na co się wybrać . No cóż on chciał iść na jakiś horror , a ja nie za bardzo . Jednak nie powiedziałam mu tego . Poszliśmy na jakiś najnowszy horror . Muszę powiedzieć , że naprawdę był straszny . Znowu nie będę mogła spać . Trudno . Kiedy opuszczaliśmy budynek kina było już po dwudziestej drugiej i na dworze zrobiło się nie przyjemnie zimno .  Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie . Kiedy doszliśmy pod drzwi mojego mieszkania .
- Może wejdziesz ? - zapytałam . 
- Niestety ale muszę Ci odmówić . Jutro o szóstej zaczynam pracę . 
- Szkoda . To do zobaczenia mam nadzieję . - pocałowałam go w policzek i zniknęłam za drzwiami . Weszłam do mieszkania i swoje kroki od razu skierowałam do łazienki . Wzięłam długi prysznic , a następnie poszłam do kuchni . Tam zjadłam trochę nutelli prosto ze słoika , a później poszłam do swojego pokoju , spakowałam torbę do szkoły i położyłam się spać . 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powiem tak jakoś dziwnie mi się pisze tutaj te rozdziały ...  



POZDRAWIAM  I  PROSZĘ O KOMENTARZE :)

1 komentarz:

  1. No, no Maciek ;D Fajny chłopak z niego, tylko jak możesz dodaj nam tu jego zdjęcie ;)
    Nutella prosto ze słoika mmm ; d

    Nie zazdroszczę Mai tego, ze jest sama, bez brata, bez jakiegokolwiek wsparcia.. Nigdy bym nie chciała być w takiej sytuacji i mam nadzieję, ze nigdy nie będę. Dobrze, ze spotkała Maćka, może zostaną para? ;d

    OdpowiedzUsuń