niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 1

Niestety nie dane mi było pospać . Obudził mnie jakiś hałas dochodzący z ulicy . Jak się później okazało pod moim oknem był wypadek . Jakiś rowerzysta wpadł pod samochód . Na szczęście nic się nikomu nie stało . Ale kto normalny jeździ na rowerze o szóstej rano ? Niestety nie mogłam już zasnąć więc postanowiłam pobiegać . W parku nikogo oprócz mnie i paru ludzi ze swoimi pupilami nikogo nie było , a zresztą kto normalny robiłby coś w sobotę o szóstej rano w parku . Po godzinie biegania wróciłam do domu i wzięłam prysznic . Ubrałam się w czarne rurki , białą bokserkę , czerwoną bejsbolówkę z kapturem . Swoje długie , brązowe , lekko kręcone włosy zostawiłam rozpuszczone aby mogły wyschnąć . Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam przed telewizorem . Już miałam zacząć konsumpcję jajecznicy kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi .
- O ludu kto nie może spać w sobotę oprócz mnie ? - zapytałam sama siebie i otworzyłam drzwi .
- Cześć Majka . - powiedziała Daria stojąca po drugiej stronie . Daria jest jedną z moich koleżanek z klasy . Siedzę z nią na paru lekcjach . Bardzo sympatyczna osoba . Niedawno dowiedziała się , że ma jakieś problemy z kręgosłupem i musi teraz chodzić w specjalnym gorsecie i wyjeżdża co pół roku na na miesiąc do szpitala na specjalną rehabilitację .
- Heja . A co ty tutaj robisz ? Nie powinnaś być w drodze do szpitala ? - zapytałam wpuszczając ją do środka .
- No właśnie za chwilę wyjeżdżam tata czeka na mnie na dole w samochodzie . A do Ciebie przyjechałam bo mam taki mały problem . - pokazała mi swojego Yorka , którego trzymała na rękach - Otóż nie mogę jej niestety zabrać ze sobą . A ojciec powiedział , że nie będzie się tym " szczurem " zajmował . Tak więc czy nie zajęłabyś się nią przez ten miesiąc ?
- No ale zdajesz sobie sprawę , że ja wychodzę z domu o siódmej trzydzieści , a wracam po dwudziestej ?
- Wiem . Ale ona naprawdę nie wymaga dużo opieki . Wystarczy , że wyprowadzisz ją rano i wieczorem na dwór . No i tylko musisz pilnować czy ma w misce wodę i jedzenie . A dużo to ona nie je . Więc często nie musisz jej napełniać tej miski . - powiedziała Daria patrząc się na mnie jak kot ze Shreka .
- No dobra . Ale jak coś jej się stanie z braku towarzystwa to nie miej później do mnie pretensji . - zastrzegłam ją , a ona rzuciła mi się na szyję , a następnie dała mi psa na ręce i torbę z jego ekwipunkiem .
- Tutaj masz wszystkie potrzebne rzeczy . Jest też rozpiska jedzenia . Jakbyś miała jakiś problem to dzwoń . - wyrzuciła z siebie jednym tchem - A i wiesz co ?
- Nie wiem . - odpowiedziałam .
- Kocham Cię normalnie nie normalnie wariacie . - znowu mnie przytuliła - A i możesz mi załatwić kiedyś autograf , któregoś z naszych mistrzów .
- Dobra postaram się dzisiaj któregoś złapać . - powiedziałam jej , a ona już kierowała się w stronę windy - A jak ten pies się nazywa ?
- Lola to jest suczka . Ma dwa lata .
- Ok . - odpowiedziałam .
- Jeszcze raz wielkie dzięki . Do zobaczenia . - krzyknęła na odchodne .
- Do zobaczenia . - odpowiedziałam już tylko do siebie i psa - No to co Lola zostałyśmy same .
Poszłam na kanapę . Postawiłam Lolę na podłodze , przecież nie będę jej cały czas nosić na rękach , i zaczęłam przeglądać jej ekwipunek . Znalazłam tam miski . Jedna na wodę , druga na jedzenie . Od razu zaniosłam je do kuchni i ustawiłam . Jedną napełniłam wodą . Znalazłam jeszcze jakieś zabawki . Szczotkę , kokardki i smycz . Była również instrukcja dotycząca spacerów i karmy . Jej Daria zostawiła mi nawet kasę na karmę . Postanowiłam , że pójdę kupić tą karmę jak dokończę swoje śniadanie . Po posiłku założyłam czarne Vansy na nogi , a na nos założyłam okulary . Przypięłam do obroży Loli smycz i poszłyśmy na spacer do sklepu . Najbliższy sklep , w którym mogła być psia karma znajdował się po drugiej stronie parku więc musiałam cały go przejść . Mimo , że był już prawie październik oraz mimo , że była dopiero dziewiąta na dworze było ciepło . Po drodze przecinając park spotkałam siatkarzy na rozruchu . Wszyscy chórem się ze mną przywitali i dziwili się skąd mam psa . Powiedziałam im , że jak przyjdą dzisiaj do mnie do sklepu to im opowiem . Wszyscy się zgodzili i ruszyli dalej truchtem przez park , a ja spacerkiem w stronę mojego celu . Kupiłam karmę i wróciłam do mieszkania . Napełniłam miseczkę Loli i położyłam się na kanapie . Po chwili oczy same mi się zamknęły . Obudziłam się po jedenastej , a raczej obudziła mnie osoba dzwoniąca do mnie . Była nią Paulina .
- Heja . Co się stało ? - zapytałam .
- Cześć Maja . Mam do Ciebie wielką prośbę nie zaopiekowałabyś się dzisiaj Arkiem . Ja muszę jechać do szpitala do mojej mamy no , a Mariusz ma mecz więc nie może się nim dzisiaj wieczorem zająć .
- No ale wiesz , że ja dzisiaj pracuję ?
- Tak wiem ale pomyślałam , że może zabierzesz go ze sobą . On nie będzie Ci przeszkadzał . Weźmie ze sobą jakąś zabawkę i się sobą zajmie . Proszę Majka . Zgódź się . - w jej głosie słychać było błaganie .
- No dobrze , a od której mam się nim zająć ?
- Nie wiem . Jak Mariusz uzna , że nie może się nim już zajmować to Ci go podrzuci .
- Ok .
- Dobra ja muszę już kończyć . Do usłyszenia .
- Pa . - znowu odpowiedziałam sama do siebie . Postanowiłam posprzątać w moim królestwie bo w końcu mam mieć gościa i to nie byle jakiego . Ma nim być Arek Wlazły . Dlatego też odkurzyłam całe mieszkanie . Posprzątałam w łazience , w kuchni i w salonie . Mój pokój też się załapał na porządek . Stwierdziłam , że jeżeli już tak sprzątam to od razu przejrzę też szafę . Swoje dzieło zakończyłam kiedy dochodziła piętnasta i mój żołądek zaczął dawać o sobie znać . Dlatego też poszłam do kuchni . Jednak okazało się , że nie mam nic do jedzenia , a obiadu robić mi się nie chciało więc zamówiłam sobie pizzę . Dzisiejszy mecz miał się rozpocząć dopiero o dwudziestej . Ta godzina była bardzo nie typowa na rozgrywanie meczu . Moja dzisiejsza zmiana w sklepie zaczynała się dopiero o siedemnastej . Za to miała trwać do końca spotkania . Modliłam się żeby chłopcy szybko skończyli ten mecz . Wtedy będę mogła wcześniej wrócić do domu . Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi . Poszłam otworzyć . Okazało się , że to moja pizza już przyjechała . Od razu zaczęłam jeść bo to sprzątanie nieźle mnie wykończyło . Po konsumpcji wysłałam do Mariusza smsa z pytaniem kiedy podrzuci mi Arka . Dowiedziałam się , że ma zamiar przyjść z nim na halę i tylko na czas trwania meczu mam się nim zająć . Z racji , że zostało mi już nie dużo sprzątania postanowiłam , że je dokończę  i pójdę wcześniej na halę . Dzisiaj pani Jadzia pracowała przez siedem godzin bo jak się dowiedziałam chce po prostu więcej zarobić . Stwierdziłam , że zrobię jej miłą niespodziankę jak pojawię się jakieś pół godziny przed końcem jej zmiany . Kiedy skończyłam sprzątać założyłam swoje czarne Vansy , wzięłam torbę do której spakowałam koszulkę do pracy oraz rysownik . Wyszłam z domu i po dziesięciu minutach byłam na hali . Weszłam do sklepiku , a tam pani Jadzia nie umiała wytłumaczyć klientowi jakiejś naszej promocji . Od razu podeszłam i wszystko mu wytłumaczyłam , a kiedy zaproponowałam Jadźce , że ją wcześniej zmienię to mało co jej oczy z orbit nie wyleciały . Jednak przystała na moją propozycję . Na początku kręciło się trochę ludzi , którzy myśleli , że może uda im się kupić bilet . Po jakiejś godzinie trochę się uspokoiło . Wreszcie mogłam trochę porysować . Jak to niektórzy uważali mam wielki talent . Mój tata był malarzem może to dlatego . Ja jednak rysuję tylko dla siebie . Nie zamierzam światu okazywać mojej twórczość . Chociaż zastanawiałam się czy nie iść właśnie na rysunek na ASP do Łodzi .
W końcu jestem w maturalnej klasie to powinnam wiedzieć co chcę robić . Ewentualnie mogę skończyć filologię włoską z racji , że chodzę do klasy z rozszerzonym właśnie tym językiem . Zaczęłam szkicować piłkę do siatkówki bo akurat na nią się spojrzałam .
- Cześć Maja ! - krzyknął Arek wbiegający do sklepu .
- Cześć brzdącu . - rzucił mi się na szyję - Gdzie zgubiłeś tatę ?
- Już idzie tylko zatrzymały go jakieś panie co chciały autografy , a ja mu uciekłem bo ze mną też chciały zdjęcie . - wypiął dumnie pierś , a ja zaczęłam się śmiać .
- To nie ładnie tak uciekać jak fani proszą Cię o autograf . - pouczyłam go , a on zrobił krzywą minę i stwierdził .
- Ale ja mogę rozdawać autografy tylko takim panią i panom co nie piszczą na mój widok . - i wtedy to już całkowicie leżałam ze śmiechu .
- Rozumiem . - postawiłam go na ziemi , a on dorwał mój rysownik i zaczął przeglądać wszystkie rysunki - Podoba Ci się któryś ?
- Tak . Wszystkie . - odpowiedział dalej przeglądając .
- To może wybierz sobie dwa , które Ci się najbardziej podobają to będziesz mógł je sobie wziąć .
- Naprawdę ? - zapytał i wtedy Mariusz wszedł do pomieszczenia .
- Co naprawdę ? - zapytał witając się ze mną .
- Naprawdę może wziąć dwa rysunki , które mu się najbardziej podobają .
- No to wybierz jakieś ładne synek , a teraz dawaj buziaka tacie na szczęście i bądź grzeczny . - schylił się żeby Arek sięgnął do jego policzka .
- Powodzenia . - powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi .
- To co Arek rysujemy coś czy będziesz się bawił swoim super samochodem ? - zapytałam .
- No może narysujmy coś . - zaproponował . Tak więc Arek stwierdził , że narysujemy jego samochód . Co muszę powiedzieć było dla mnie wielkim wyzwaniem bo samochód miał sporo detali . Jednak udało mi się stworzyć to dzieło . Co prawda zajęło mi to tyle samo czasu co spakowanie chłopakom ich przeciwnika . Kiedy skończyłam rysować Arek już spał u mnie na kolanach .
- Już jestem ! - wpadł radosny Mariusz .
- Nie krzycz . Dziecko śpi . - uciszyłam .
- O przepraszam . - powiedziała i od razu wziął go na ręce , a ja ubrałam go w kurtkę i spakowałam mu do kieszeni samochód , który narysowałam i jeszcze jeden rysunek , który mu się podobał .Wyszliśmy razem ze sklepiku ja zamknęłam go na klucz i skierowaliśmy się do wyjścia . Pomogłam Mariuszowi , ponieważ mnie poprosił żebym otworzyła mu drzwi do samochodu . Zaproponował mi nawet podwózkę ale ja wolałam się przespacerować z racji , że niebo było tej nocy bezchmurne i było doskonale widać każdą gwiazdę , a do tego wszystkiego było tak przyjemnie ciepło .

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oddaję jedynkę !
Jestem najszczęśliwszym dzieckiem na świecie !!!
Następny będzie pewnie w okolicach dziewiętnastego .

Serdecznie zapraszam również na mojego pierwszego bloga :
http://pewnegodniawparyzu.blog.onet.pl/


POZDRAWIAM  I  PROSZĘ O KOMENTARZE !

1 komentarz:

  1. jakoś dziwnie tutaj z tymi komentarzami, jak się doda to bd cud :d ale onet też się na mnie właśnie wypiął;p super pomysł na bloga nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
    buziaki:***
    milunia

    OdpowiedzUsuń